Obie stałyśmy w miejscu i
płakałyśmy. Żadne z nas nie wypowiedziało ani jednego słowa. W tym momencie nie
trzeba było żadnych słów. Ta krótka chwila sprawiła, że wróciły wszystkie
wspomnienia z dzieciństwa, jak jeszcze byłam Casy Styles. Zabawy na łące z Harrym.
Czy też słynne święta z ubieraniem choinki. Przy tym kłóciliśmy się, kto ma
założyć czubek. Zawsze nasze problemy rozwiązywał ojciec, ale szczerze nie
pamiętam jak wyglądał. Moje rozmyślenia przerwał czyn mojej mamy. A mianowicie
kobieta przytuliła mnie do siebie. To było takie miłe uczucie wiedzieć, że ma
się rodzinę, na którą można liczyć.
-Zawsze wierzyłam, że moja mała
córeczka wróci do domu, do mnie.
-Myślałam, że jestem sama. Nie
mogę wciąż uwierzyć, że zostałam zabrana od prawdziwych rodziców, brata,
siostry.- Powiedziałam.
-Teraz już wszystko będzie
dobrze.- Powiedziała, zapraszając mnie do środka.
Mieszkanie było bardzo ładnie
urządzone. Ciepłe kolory obejmowały ściany, również jasne meble doskonale
komponowały się do pomieszczenia. Podeszłam do komody, na której były zdjęcia.
Od razu zauważyłam zdjęcie, na którym była kobieta z mężem i dziećmi. Małym
chłopcem i dziewczynką. To była moja rodzina. Wszyscy byliśmy tacy
uśmiechnięci. Tak powinna wyglądać szczęśliwa rodzina. Nie daleko było również
współczesne zdjęcie mamy z jakimś mężczyzną. Nie znałam go.
- To mój drugi mąż Robin. Z twoim
tatą już długo nie jestem. Po twoim porwaniu coś się z nami stało, coraz
bardziej się od siebie oddalaliśmy. Aż w końcu rozeszliśmy się. Tak już musiało
być.
-Rozumiem. Szczerze nie pamiętam
ojca. Ciebie też mamo za bardzo nie pamiętam. Ale kilka miesięcy temu mi się
przyśniłaś i jak zobaczyłam Cię z Harrym to wiedziałam, że powinnam Cię znać.
Od jakiegoś czasu próbowałam się przełamać i przyjść tutaj, ale się bałam. Nie
wiedziałam jak zareagujesz na to. Czy moim powrotem nie zniszczę twojej
rodziny. Tak się bałam. – Powiedziałam płacząc i spoglądając na nią. Kobieta
szybko do mnie podeszła i przytuliła.
-Przez tyle lat modliłam się do
Boga, o powrót mojej córeczki i w końcu mnie wysłuchał, to jest najlepszy
prezent dla mnie. Byłam taka zrozpaczona, kiedy porwali Cię ze szpitala, Gemma
i Harry również. To był najgorszy moment. Przez te wydarzenie nasze stosunki
się polepszyły. Zaczęliśmy więcej czasu spędzać ze sobą, aby nie utracić samych
siebie. Co będziemy tu siedzieć, choć do kuchni zaparzę herbatę i porozmawiamy.
– Powiedziała Anne i ruszyła ze mną do kuchni. Usiadłam na krześle i grzecznie
czekałam aż kobieta usiądzie obok mnie. W moim sercu panował chaos. Tyle uczuć
w jednej chwili w jednym miejscu. Tak bardzo się cieszyłam. Moja matka krzątała
się po kuchni na jej twarzy malował się szeroki uśmiech. Co jakiś czas
spoglądała na mnie. Kiedy już przygotowała herbatę usiadła przy mnie. Złapała
mnie za dłoń. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie. Jej oczy były takie same jak
moje, a uśmiech taki jak Harrego.
-Moja kochana córeczka, powiedz
mi wszystko, co się działo w całym twoim życiu.
Aż tyle straciłam. To moja wina, że mi Cię odebrano, gdybym była tam z
Tobą nic by się nie wydarzyło.
-To nie twoja wina, niczyja.
Kiedy mnie zabrano, jakiś mężczyzna zabrał mnie do pewnego małżeństwa, które
nie mogło mieć dzieci. I tak zamieszkałam z nimi. Po dwóch latach…- załamał mi
się głos.- Po dwóch latach, kiedy miałam 5 lat zostali zamordowani wraz z moją
przyrodnią siostrą, taki mi się wtedy wydawało, że była to moja rodzina.
Zginęli na moich oczach. Wtedy policjanci zmienili moje imię i nazwisko, aby
mnie ochronić przed mordercami w końcu nie zostali oni złapani.
-Aż tyle się działo, boże kochany
moja mała córeczka.
-Umieścili mnie w domu dziecka i
tam mieszkałam do 18 roku życia, później zamieszkałam w małym mieszkaniu. Kilka
razy mój były przyjaciel próbował mnie zabić. Dopiero nie dawni sobie to
uświadomiłam. Przez niego miałam wypadek samochodowy, na szczęście uratował
mnie pewien zespół. Gdyby nie oni już dawno by mnie tu nie było. Poznałam
mojego obecnego chłopaka, z którym jestem szczęśliwa. Co prawda przez ten
miesiąc nie spędzałam z nim czasu, ale wynagrodzę mu to.
-W takim razie w końcu odnalazłaś
szczęście.- Powiedziała, uśmiechając się do mnie. Jej oczy miały tyle radości,
co prawda były zaczerwienione od ciągłego płaczu u mnie pewnie było tak samo.
Ale czuło się tą miłość bijącą od niej.
-Tak, w końcu jestem szczęśliwa,
mam wymarzonego chłopaka, rodziców, rodzeństwo.
-Musisz ich poznać, na pewno ich
pokochasz. Tak samo Robin się ucieszy. A ja chętnie poznam twojego wybranka, w
końcu jestem twoją matką i muszę ocenić kandydata.
-Jestem pewna, że go znasz.
Kobieta spojrzała się na mnie,
była lekko zdziwiona.
-To Zayn, kolega Harrego.
-Mówisz o Zaynie Maliku.
Pokiwałam głową na tak.
Uśmiechnęła się do mnie.
-No to gratuluje, Zayn to bardzo
miły chłopak. Zawsze, gdy przychodzą przyjaciele Harrego z zespołu to na
początku mi dziękuję za zaproszenie a następnie pomaga mi. To bardzo pracowity
i zdolny chłopak. W takim razie, jeśli jesteś z Nim to pewnie znasz Harrego.
-Tak, nasza znajomość ciągnie się
już od kilku miesięcy. To właśnie oni uratowali mnie z tego wypadku
samochodowego.
-Nie mogę w to uwierzyć, a Harry
wie?- Zapytała.
-Nie powiedziałam mu jeszcze.
Troszeczkę się boje w końcu spędziłam z nim tyle czasu a nie zauważyłam naszego
podobieństwa. Co innego chłopcy, przy śniadaniu zauważyli podobieństwo między
nami.
-Musisz mu powiedzieć i to jak
najszybciej. Może tego nie okazywał, ale to właśnie on najbardziej to
przeżywał. Przed nami grał silnego, ale w rzeczywistości było inaczej.
-Wiem, opowiadał nam nie dawno o
swojej zaginionej siostrze, w tedy jeszcze nie wiedziałam że to ja.
-Im szybciej tym lepiej.
Rozmyślałam cały czas o tym, jak
mu powiedzieć prawdę. Za każdym razem wyobrażałam sobie jego reakcje. Moje
przemyślenia przerwały otwierające się drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku. Do
domu weszło dwoje ludzi z tego, co rozpoznałam to były to osoby ze zdjęcia.
-Mamo już jesteśmy, nigdzie nie
mogliśmy znaleźć ty twoich ulubionych bułek maślanych. Obeszliśmy tyle sklepów
i nic. Razem z tatą mieliśmy już dość i wróciliśmy do domu.- Dziewczyna weszła
do kuchni a następnie spojrzała na mamę a później na mnie. Kiedy na mnie
spojrzała omal nie wyleciały jej z rąk zakupy. Przytrzymała się blatu.
-Gem, co się dzieje. – Zapytał
Robin.
-Czy ty…?- Zaczęła zdanie, które
nie musiała kończyć, bo dokładnie wiem jak by się zakończyło. Delikatnie
uśmiechnęłam się i podeszłam do niej.
-Jesteś pewnie Gemma. Miło cię
poznać, mam na imię Tomi, to znaczy…Casy. W ciąż trudno mi się przyzwyczaić do
tego imienia w końcu przez wiele lat używałam tego imienia.
Nawet nie minęła sekunda a ja już
byłam w ramionach dziewczyny. Obejmowała mnie tak mocno. Odwzajemniłam uścisk.
-Moja mała siostrzyczka wróciła.
Nie mogę w to uwierzyć. Może ja śnie i to wszystko jest moim wymysłem.
-To nie sen córeczko, wszyscy
jesteśmy teraz razem. Nasza cała rodzina jest teraz w komplecie. Ja również nie
mogłam w to uwierzyć, ale jednak to prawda.
-Witaj, bardzo się cieszę, że
mogę cię w końcu poznać, kiedy twoja matka opowiedziała mi, co się stało byłem
również wstrząśnięty. To aż w głowie się nie mieściło. Ale teraz bardzo się
cieszę, że wszystko się dobrze skończyło. -Powiedział mężczyzna i również mnie
przytulił.
To było bardzo miłe uczucie,
znowu poczułam się kochana i bezpieczna.
-Ja również się cieszę. Jeszcze
jakiś czas temu nie miałam nikogo a teraz mam pełną rodzinę. I jestem
szczęśliwa.
-My również, nie mogę się
doczekać naszych wspólnych wypadów na zakupy. Jako twoja starsza siostra to mój
obowiązek.- Powiedziała poważnie, po
czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Jakiś czas stałam w ciszy, nie wiedziałam,
co powiedzieć. W końcu się przełamałam.
-Szczerze bałam się tego
spotkania, nie wiedziałam, jaka będzie wasza reakcja. Czy moim pojawieniem nie
zniszczę waszego życia. Miałam tyle wątpliwości, ale teraz stojąc tu nie żałuje
swoich decyzji, bo dzięki niej poznałam moją prawdziwą rodzinę, do której
należę od 19 lat. Jeszcze raz wam dziękuje.- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy
jednocześnie po mojej twarzy leciały łzy.
Cała trójka podeszła do mnie i
mocno mnie przytuliła.
-Zawsze należałaś do nas, nie
zapomnij o tym, Casy.- Powiedziała Gem.
-Brakuje jeszcze Harrego.-
Powiedział mężczyzna.
-To prawda, ale to już załatwi
Casy. Musisz z nim poważnie porozmawiać i to jak najszybciej.
-Wiem, zaraz do niego zadzwonię i
umówię się z nim.
-To ty go znasz?
-Od kilku miesięcy znam cały
zespół. Ale Harry nic nie wiem.
-I nie uwierzysz Gemma, ale nasza
mała kruszynka ma chłopaka.
Dziewczyna spojrzała się na mnie,
a następnie szeroko się uśmiechnęła.
-Kto to jest? Czy jest
przystojny, miły, bogaty?- Dziewczyna zaczęła zadawać pytania.
Wiedziałam, że takie będą skutki
dla tego wolałam to zachować dla siebie.
-Jest bardzo przystojny, miły i
bogaty. To Zayn przyjaciel Harrego.- Odparła matka.
- Cóż za cudowny wybór. Nie mogę
się doczekać aż oficjalnie poznam szwagra.- Powiedziała cały czas uśmiechają
się. Na moim policzkach pojawiły się wypieki nie spodziewałam się takich słów.
Przecież byliśmy dopiero parą, a oni planują już mój ślub.
-Koniec tematu, zaraz idę
zadzwonić do mojego brata. Nie rozpraszać mnie. – Powiedziałam, wychodząc z
pomieszczenia. Kiedy wyszłam słyszałam tylko śmiech i radość.
Wybrałam numer telefonu do Hazzy.
Dźwięk czekania aż chłopka odbierze to był najgorszy moment mojego życia. W
końcu usłyszałam jego głos.
-Halo?
-Hej Harry, masz może teraz wolne?-
Zapytałam.
-Pewnie, wywiad mamy dopiero za
trzy godziny. A co tam?
-Musimy się spotkać i o czymś
ważnym porozmawiać.
-Rozumiem, czy coś się stało?
-Nic poważnego, ale to nie może
czekać.
-Okej, spotkajmy się w parku obok
mojego domu, zaraz Ci podam adres.
-Nie trzeba. To do zobaczenia.- Powiedziałam
rozłączając się.
Wróciłam do kuchni gdzie cała
trójka zawzięcie o czymś dyskutowała. Już po chwili wiedziałam, o czym. A
mianowicie o mnie i o Zaynie. Musiałam im przerwać.
-Zaraz wychodzę na spotkanie z Harrym,
bardzo się denerwuje. – Powiedziałam, siadając na krześle.
-Spokojnie, pewnie na początku
będzie zdziwiony, ale później, będzie szczęśliwy, że jego mała siostrzyczka do
niego wróciła.
-Mam nadzieję. Dobra wychodzę,
umówiliśmy się w parku obok domu. Ale nie wiem jak tam dojść.
-Zaraz Ci wytłumaczę.- Powiedział
Robin.
I tak mój Ojczym zaczął tłumaczyć
mi jak dojść do parku. To nie było tak daleko. Co do Robina to jest to świetny
facet. Przez tą krótką chwilę naprawdę go polubiłam.
-Dziękuje jeszcze raz, za
wytłumaczenie jak dojść do parku. A teraz będę się zbierać. Trzymajcie się.-
powiedziałam otwierając drzwi.- A i jeszcze coś, nie daleko jest mały sklepik
tam sprzedają wyśmienite maślane bułki.
-I ty je lubisz? Kolejna.- Powiedziała
Gemma.
-Widać mam to po matce.- Powiedziałam
uśmiechając się szeroko.
Kiedy już zamykałam drzwi
widziałam czuły uśmiech na ich twarzach. Na dworze panował upał. Pot spływał po moim
czole. Słońce mocno prażyło. Był to idealny wakacyjny dzień. Starałam się iść
jak najwolniej. Bałam się tej rozmowy w końcu nie przeprowadza się takiej
codziennie. Kiedy byłam już na miejscu, zauważyłam przepiękny park, pełen drzew
i kwiatów. To było naprawdę niesamowite miejsce. Posiadał nawet plac zabaw dla
dzieci. Te miejsce wydawało mi się znajome, a dokładniej ten plac zabaw z
piaskownicą. Przyjrzałam się bardziej. W oddali zauważyłam znajomą sylwetkę,
był to nie, kto inny jak Harry. Siedział w piaskownicy i bawił się z małymi
dziećmi. Podeszłam bliżej, chłopak mnie nie zauważył. Zaczęłam się
przysłuchiwać.
-A, więc co pani sobie życzy?
Mamy piaskowe babeczki, piaskową zupę, piaskowe kartofelki. Na co ma pani ochotę?-
Zapytał poważnie.
-Myślę, że smakowicie wyglądają
te piaskowe babeczki.- Odparła mała dziewczynka.
-Już nakładam, tylko proszę zjeść
jak najszybciej. Ciepłe są najlepsze.
To było takie słodkie i znajome.
Momentalnie przed moimi oczami pojawiły się obrazy z dzieciństwa. Kiedyś byłam
tu z rodzicami, Gemmą i Harrym. Bawiliśmy się w restaurację. Pamiętałam, że
zawsze dla mnie miał jeszcze jedną potrawę. Zawsze tworzył ją dla mnie. Ja
zawsze byłam klientem. To było takie nostalgiczne. Nagle poczułam na moich
policzkach łzy. Takie krótkie wspomnienie wywołało taki efekt. Dłużej nie
mogłam tak usiedzieć. Ruszyłam w kierunku chłopaka. Kiedy byłam już przy nim,
kucnęłam obok.
-A nie masz przypadkiem lodów
piaskowych?- Zapytałam.
-Oj nie niestety nie produkuje
takich, już dawno. Kiedyś miałem świetną klientkę, która uwielbiała je.- Zaczął
tłumaczyć, odwracając się do mnie. Kiedy mnie zauważył, był zdziwiony, że to
ja.
-Skąd wiesz o….?- Zaczął, ale mu
przerwałam. Uśmiechnęłam się przez łzy.
-Haziątko, pozostanie
Haziątkiem.- Odparłam. Zauważyłam w jego oczach łzy. Nie wiedział, co powiedzieć.
-Ca…sy.- Zająknął się.
Przytaknęłam. Chłopak aż z szoku usiadł na piasku.- Jak to możliwe? Przecież
tyle czasu razem spędziliśmy i nie zauważyłem podobieństwa. Przez ten czas
byłaś moją przyjaciółką Tomi. Przez taki długi czas moja mała siostrzyczka była
pod moim nosem.-Kontynuował wypowiedź.
Ja również nie wiedziałam, co
powiedzieć. Po prostu go przytuliłam. Chłopak na początku był zaskoczony moim czynem,
ale szybko odwzajemnił gest. Poczułam jak z jego twarzy spływają łzy.
-Nie mogę w to uwierzyć, przez
tyle czasu czekałem na ten moment. Kiedy w moich ramionach znów będę miał swoją
młodszą siostrzyczkę.
-Wróciłam braciszku.- Odparłam.
-Jak to się stało, co się z Tobą
działo? Czy ktoś jeszcze wie?
-Za dużo pytań na raz.
Zaczęłam mu wszystko opowiadać,
co się ze mną działo. Co kolejne zdanie, jakie wypowiadałam, na jego twarzy
gościł coraz to większe zdziwienie. Nie ma się, co dziwić. W końcu nie
codziennie słyszy się takie historie.
-I tak poznałam Was. Kilka
miesięcy, zaczęłam się domyślać, że moi zmarli rodzicie nie byli tak naprawdę
moimi. Któregoś dnia przyśniła mi się kobieta. Byłam pewna, że ją znam. I tak
któregoś dnia znalazł jej dom. Akurat ty byłeś z nią. Znalazł również swoje
zdjęcie na portalu z zaginionymi dziećmi. Zadzwoniłam pod adres i wszystkiego
się dowiedziałam. Właśnie wracam od mamy, Robina i Gemmy. To cudowne osoby.
Nigdy w życiu nie czułam się tak kochana. Prawie całe życie spędziłam w domu
dziecka. Nie wiedząc, że gdzieś prawdziwa rodzina mnie poszukuje.
-Teraz wszyscy jesteśmy razem. Co
prawda ojciec, nie mieszka już z nami. Rozwiódł się z naszą mamą. Ale Robin to
naprawdę świetny gość.
-Wiem, dzięki niemu tu dotarłam.
Musiałam już wyjść z domu, bo mama i Gemma planowały już moje wesele.- Zaczęłam
się śmiać.
-Jak zwykle, kiedy ja miałem
dziewczynę to również już go planowały. Ale ja wtedy miałem 13 lat. Kto w takim
wieku się żeni. Przecież to nielegalne.
Oboje śmialiśmy się z wyczynów
naszej rodziny. Siedząc w parku, rozmawialiśmy ze sobą. Mieliśmy taki dobry
kontakt. Wspomniałam również o maślanych bułkach, które Gemma szukała.
-No tak, mama je również
uwielbia. Widać, że masz to po niej. Ja nie cierpię ich tak samo Gemma.
-Wiem, już mi powiedziała.
Spędziliśmy na wygłupach dobre
półtorej godziny. Harry musiał się już zbierać na wywiad w telewizji. Pożegnałam się z nim. To było bardzo miłe
uczycie mieć brata, na którego można liczyć. Byłam szczęśliwa, w końcu coś mi
się układa. Ruszyłam prosto przed siebie. Wdychałam świeże powietrze tego lata.
W całym parku było wiele rodzin z dziećmi, które bawiły się w berka. Wszyscy
byli tacy szczęśliwi. Nagle poczułam jak wibruje mi telefon. Spojrzałam na
wyświetlacz, uśmiechnęłam się szeroko.
-Cześć Zayn. Tak wszystko jest w
porządku. Wszystko się wyjaśniło. Mam naprawdę cudowną rodzinkę. Dopiero teraz czuje,
że mam kogoś, kto mnie kocha. Oj nie obrażaj się, wiem, że mnie kochasz. W
końcu cały czas ze mną wytrzymujesz. A wracając do mojej prośby na wycieczce….Pamiętasz?
Jak to nie pamiętasz, obiecałeś mi. To wcale nie jest śmieszne. Nie odzywaj się
do mnie. – Wiem, że Zayn droczył się ze mną, ale musiałam mu pokazać, że ze mną
nie da się łatwo żyć. – Wiesz, że długo nie umiem się na ciebie gniewać. Co do
tatuażu, planowałam go zrobić w przyszłym tygodniu, mam nadzieję, że pójdziesz
ze mną. Dziękuje Ci. Ja też Cię kocham. Zobaczymy się później. Papa.
Rozłączyłam się. Tak jak każdy
mówił to cudowny chłopak. Zawsze mogę na niego liczyć. Wyciągnęłam papierosa z
paczki i zapaliłam go. Potrzebowałam tego smaku nikotyny. Uspokajał mnie.
Usiadłam w końcu na ławce obok dużego, pięknego drzewa. Było naprawdę piękne,
wielkie liście w kształcie podobnym do dłoni. Przez koronę przebijało się
słońce. Co jakiś czas promienie padały na moją twarz.
Od jakiegoś czasu czułam się
obserwowana. Może to mój wymysł, ale coś było nie tak. Zaczęłam się rozglądać.
Nic podejrzanego nie zauważyłam. Wszystko wyglądało normalnie. Jednak po chwili
coś zwróciło moją uwagę. A mianowicie nie daleko parku stał czarny samochód, w
którym siedziało dwóch facetów. Nie byli to zwykli mężczyźni w końcu, kto
normalny siedzi w samochodzie i robi zdjęcia. Wstałam szybko z ławki i ruszyłam
w kierunku swojego domu. Co jakiś czas spoglądałam do tyłu. Przez cały czas,
samochód powoli za mną jechał. To nie było normalne, Powoli bałam się ich. Wsiadłam
szybko do autobusu. Samochód cały czas mnie śledził. Czego Oni chcą. Obawiałam
się o moje życie. Kiedy byłam na miejscu wyszłam szybko z autobusu i ruszyłam
do domu. Kiedy byłam już na schodach zauważyłam kolejnych podejrzanych ludzi.
Zaczęłam się cofać. Przed sobą i za sobą czułam kogoś.
-Proszę się nie obawiać. Chcemy
tylko z panią porozmawiać.- Powiedział jeden z czterech.
-Skąd mam pewność, że nie
zrobicie mi krzywdy.
Jeden z nich wyjął z kieszeni
jakąś rzecz, po chwili pokazał mi legitymacje. Spojrzałam na nią. Byłam
zaskoczona, co chciało ode mnie FBI.
Czego ode mnie chcecie, nic złego
nie zrobiłam.
-Wiemy, ale wolałbym porozmawiać
z panią w bardziej prywatnym miejscu. Bez świadków.
Wahałam się, czy wpuścić ich do
mieszkania czy nie. W końcu się zdecydowałam. Ruszyłam po schodach na górę, za
mną człapał agent. Wpuściłam go do środka.
-Proszę usiąść. Napije się pan
czegoś?- Zapytałam z grzeczności.
-Dziękuje, kawy poproszę.
Kiedy szykowałam napój, mężczyzna
rozglądał się po mieszkaniu. Położyłam przed nim napój.
-O, czym chciał pan ze mną
rozmawiać?
-To jest dość delikatna sprawa,
od jakiegoś czasu poszukujemy Kimberly Jones. Jedyne dziecko, które przeżyło tą
masakrę. Dowiedzieliśmy się, że któryś z agentów dla pani bezpieczeństwa
zmienił pani tożsamość. I rozumiem to.
-Nigdy nie było Kimberly Jones. Mając
3 latka zostałam porwana ze szpitala.
-Nie wiedzieliśmy o tym. Dopiero
nie dawno poznaliśmy prawdę.
-Jak odnalazł prawdę, To trudno
wyjaśnić. Wiem na pewno, że moje prawdziwe imię to Casy Styles.
-Styles…, czy to nie nazwisko
tego młodego chłopaka z zespołu One Diection? -Zapytał.
-To prawda, jestem jego siostrą.
Ale skąd pan ich zna nie wygląda pan na obeznanego w show- biznesie.
-Jak ma się nastoletnią córkę,
która uwielbia ten zespół. To jestem na bieżąco. Ale wracając do sprawy, jaka mnie tu
przygnała. W poprzednim tygodniu odezwał się do mnie prawnik, który służył
państwu Jones. Próbował się z panią skontaktować, ale mu to nie wyszło. Dwa
lata temu odnaleziono ich testament. Zapisany właśnie na panią. Ale nie na
Kimberly Jones tylko na Casy Styles. Byłem zdziwiony tą informacją. Prawnik za
dużo mi nie powiedział, musiała by pani sama osobiście się z nim spotkać. A co
do sprawy z przed kilkunastu lat w sprawie morderstwa pańskich przybranych
rodziców cały czas prowadzimy sprawę. Mamy nadzieje, że w końcu zakończy się to
wszystko i będzie pani całkowicie bezpieczna.
-Ale, dlaczego zapisali mnie w
testamencie. Przecież nie byłam ich prawdziwą córką.
-Możliwe, że czuli, że ma się
stać coś złego. Z tego, co wiem. Zmienili cały testament dzień przed swoją
śmiercią. Więc musiało się coś stać. No dobrze, przepraszam, że panią tak
przestraszyliśmy. To tylko dla pani bezpieczeństwa. W końcu morderca cały czas
jest na wolności. Zostawiam pani numer do prawnika. Niech pani zadzwoni i sprawdzi,
o co chodzi.
-Dziękuje.
-Będę się zbierać. Do widzenia.
Pożegnałam agenta FBI. Byłam
totalnie zaskoczona tymi informacjami. Nie spodziewałam się takiego obrotu
sprawy. Co prawda traktowałam ich jak rodziców, ale tak dokładnie czułam się
inna. Nigdy nie wiedziałam, czym się zajmowali. Ukrywali to przede mną.
Włączyłam telewizor w końcu zaraz miał się rozpocząć wywiad chłopaków. Byłam
ciekawa jak im pójdzie.
Akurat jak przełączyłam na
poprawny kanał, leciał już wstęp.
-Witam cudownych widzów, którzy
mają wolny czas, aby spędzić go z nami. Dzisiejszymi gośćmi mojego programu są
chłopcy z zespołu One Direction. Witajcie chłopcy.
-Witamy.- Odparli po kolei.
-Od jakiegoś czasu zauważyliśmy,
że przy waszym boku kręci się młoda dziewczyna. Pewnie wasze fanki ciekawi, kim
jest ta piękność? I powiem szczerze mnie też.
-To jest nasza najlepsze
przyjaciółka, na którą możemy liczyć. Nawet podzieli się ze mną słodyczami. A
jak wiadomo uwielbiam je.- Powiedział Niall.
Cała widownia zaczęła się śmiać.
-Oj wydaje mi się, że dla
niektórych znaczy o wiele więcej. Prawda Zayn, Harry.- Powiedział prezenter.
Chłopcy wyglądali na zdziwionych.
W końcu pierwszy odezwał się Zayn.
-To prawda, spotykamy się ze
sobą. – odparł drapiąc się po głowie. W studiu tym razem było słychać piski.
-Tak też myśleliśmy, mamy nawet
parę zdjęć. Jak się przytulacie. Oraz słynne zdjęcie przedstawiające jak
nieznajoma siedzi na twoich kolanach i wybiera żelki.
-Hahaha. To było naprawdę
zabawne. Każdy do tej pory to dobrze wspomina, Wybierała żelki które lubiła.
Tak samo robi moja młodsza siostra. To było urocze. – Powiedział.
-A, co jest między nią a tobą
Harry? Nasz reporter, zauważył was w parku. Siedzieliście w piaskownicy i się
przytulaliście. Dziewczyna wyglądała na płaczącą. Tak samo jak ty.
-Ooo nie nawet to zdjęcie macie.
A ja tam tak nie korzystnie wyszedłem. Żartuje, to prawda spotkałem się z nią
dzisiaj i powiem, że jest to mój najlepszy dzień. W końcu nie codziennie
odnajduje się zaginioną siostrę. Cały czas była pod moim okiem. Jak pewnie
wiecie, 16 lat temu moja młodsza siostra została porwana i do dzisiejszego dnia
nie była żadnego śladu a tu BOOM. Ona stoi za mną i pyta się czy mam piaskowe
lody. Kiedy byliśmy mali zawsze jej takie robiłem. Tylko my o tym wiedzieliśmy.
To było dziwne uczucie. Jakiś dziwny ciężar w sercu odszedł p[przyszedł tylko
spokój. Teraz jestem najszczęśliwszy, że w końcu się odnalazła. Cała moja
rodzina jest w jednym miejscu.
-To niewiarygodna historia. A
więc jak ma na imię wybranka Zayna i Jednocześnie siostra Hareggo.
-Casy Styles- powiedzieli
jednocześnie.
-Cóż za piękne imię. Życzymy wam
szczęścia. A jak wasza praca nad płytą?
-Cały czas pracujemy nad nią,
prawdopodobnie ukarze się we wrześniu.- Powiedział Liam.
-Mamy wiele niespodzianek,
związanych z tą płytą. Niedługo również odbędzie się koncert, na który
serdecznie wszystkich zapraszamy.
-Dziękujemy za zaproszenie.
Jestem pewien, że wasze fanki na pewno przyjdą. Dziękuje wam za to, że
znaleźliście dla nas wasz cenny czas. A teraz chłopcy wykonają dla nas piosenkę
,,Littre Things’’
Cały czas siedziałam prze
telewizorem i wsłuchiwałam się w słowa, które śpiewali. Czułam, że to właśnie o
mnie śpiewali ją.
Kiedy program się skończył, wyłączyłam
telewizor i położyłam się na kanapie. To był naprawdę ciekawy dzień. Tyle się
działo. Po chwili zaczął dzwonić mój telefon. Nawet nie spojrzałam na
wyświetlacz.
-Halo?
-No siemanko siostrzyczko.
-Witaj bracie.
-Co tak oficjalnie? Ale nie
dzwonie w takiej spawie. Mama organizuje obiad na twój powrót. Odbędzie się on
jutro. Chłopacy również będą.
-O nie….
-Tak wiem, nie możesz się doczekać
aż Gemma i mama dorwą się do Zayna. Ja również nie mogę się doczekać. Więc
pamiętaj jutro 13, Zayn po ciebie wpadnie. A więc bądź gotowa. Papa.
-Papa.
Zdążyłam tylko tyle powiedzieć,
gdyż Hazza tak szybko się rozłączył. Po jego telefonie przyszło kilka
wiadomości.
Pierwsza była od Zayna.
,,Jestem dumny ze swojej
dziewczyny że tak dobrze sobie poradziła, Kocham Cię.
PS. Jutro po ciebie przyjadę,
zmierzymy się z nimi razem”
To było słodkie i miłe, co
powiedział.
Kolejne były od chłopaków.
,,Mam nadzieje, że Harry nie
będzie na mnie krzyczeć jak będę Ci dokuczać. A tak na serio to się bardzo
cieszę że wszystko się dobrze skończyło. Powodzenia, Wujek Louis”
,,Czekam na kolejne spotkanie
przy łakociach. Poinformuje Cię, że zakupiłem kolejne słoiczku nutteli. Nie
uwierzysz teraz dodali gratis poduszkę w kształcie orzeszka. Oczywiście
zakupiłem też dla ciebie. Tylko tym razem nie pakuj ich w plecak, bo te są o
wiele większe. Niall”
,,Cieszę się że wszystko
potoczyło się w dobrym kierunku. Brakowało nam twojego towarzystwa. Każdy
siedział samotnie i nic nie robił. Od dzisiaj jest inaczej. Dziękuje, że
odmieniłaś nasz świat.” Liam.
To było bardzo miłe, co napisali.
Zrobiło mi się lepiej na sercu. Została mi tylko jedna rzecz do zrobienia a
mianowicie zadzwonić do prawnika i wyjaśnić wszystko.
Aaaaaaa!!!!Ale zajebisty. Super, super, super!!! Zajebisty rozdział. Cdjxdguddnh. Hahaha po prostu cudooooooo. Weny i buziaczki!!! Ps.Zapraszam do mnie. <3<3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba. A weny trochę się przyda. Pozdrawiam:*
UsuńRozdział mega wspaniały ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHary i Casy - normalnie brak mi słów ! ♥
Świetnie to rozegrałaś ! ♥♥
I te sms'y słodziutkie ! ♥
Czekam na kolejny rozdział ! ♥
W końcu się ukazał, trochę mi to zajęło. Ale mam nadzieje że mi to wybaczysz. Pozdrawiam:*
UsuńBoże! Dziewczyno! Przeszłaś samą siebie! Nie myślałam, że wyjdzie ci aż tak dobrze! Harry i Casy asdfghjkl <3 Te sms'y też meega <3 Kocham <33
OdpowiedzUsuńRównież jestem zadowolona z tego rozdziału. Dzięki za opinie. Pozdrawiam:*
UsuńLoooooo.... Szczerze to nie spodziewałam się rozdziału i to jeszcze tak dobrego xD Suuuuuper jest, czekam na nexta ;) ~Nika
OdpowiedzUsuńWiem, długo musieliście czekać, ale miałam bardzo dużo na głowie. Mam nadzieje, że bedziecie cierpliwie czekać na kolejny rozdział. Pozdrwiam:*
UsuńWarto było czekać! Rozdział po prostu cudowny! Jestem ciekawa jak Zayn i Casy sobie poradzą podczas obiadu hahahaXD Czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Myślałam że po tak długim czasie nikt już nie będzie czytać tej historii. Następny rozdział mam nadzieję,że również się spodoba. Pozdrawiam:*
UsuńRozdział genialny. Na początku nie sądziłam, ze to się tak rozwinie- siostra Harrego ? Wow. Dziewczyna Zayna - drugie woow ! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Casy ma rodzinę- prawdziwą rodzinę.
Czekam na kolejny rozdział ♥
Zapraszam do mnie na prolog mam nadzieje, że wpdaniesz i skomentujesz ♥♥♥ http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/
Rozdział super !!! W końcu dowiedzieliśmy się całej prawdy !!!! <3333
OdpowiedzUsuńCudownie !!! <3333 Czekam na rozdział nastepny !!! <333
Mam nadzieje, że również się spodoba. Pozdrawiam:*
UsuńJak by o u mnie pojawił się 1 rozdział ♥ Zaprszam
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-feelings-love.blogspot.com/2014/07/rozdzia-1.html#comment-form