W końcu rozdział się pojawił. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Liczę na Wasze opinie. Zapraszam do czytania.
Siedziałam na balkonie jakiś czas, nie byłam wstanie się
uspokoić. Cały czas w głowie miałam sen z przed kilku godzin. Czułam się
zdradzona, oszukana. Po mojej twarzy spływały bolesne łzy. Na ulicach cały czas
jeździły samochody, ludzie o tej porze cały czas mieli coś do załatwienia. Żyli
w ciągłym pośpiechu. Dla mnie moje życie stanęło w miejscu. Niebo zaczynało
jaśnieć, słońce powoli wznosiło się do góry. Było mi trochę chłodno. Powoli
wstałam z ziemi, nogi mi zdrętwiały od długiego siedzenia w miejscu. Weszłam do
środka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, panowała tu pustka. Brakowało w tym
mieszkaniu życia. Ruszyłam do łazienki,
aby się przemyć. Potrzebowałam ciepłego prysznica. Kiedy byłam już umyta
ubrałam wygodne ubrania. Nie miałam ochoty na nic do jedzenia. Zrobiłam tylko
herbatę. Usiadłam na kanapie, cały czas w mojej pamięci była ta mała
dziewczynka, czyli Ja.
Casy Styles. Bardzo mnie to nurtowało. Chciałam się
dowiedzieć, czy to prawda. Włączyłam laptopa a następnie weszłam na stronę, na
której znajdowały się zaginione osoby. Za bardzo nie wiedziałam jak się za to
zabrać. Po chwili wpisałam te imię i nazwisko. Musiałam chwilkę zaczekać aż wszystko
się załaduje. I już po chwili wyskoczyło mi tylko jedno zdjęcie. Zamarłam, z
moich oczu zaczęły wypływać łzy. Na zdjęciu widniała mała dziewczynka z mojego
snu. To była prawda, to moje wspomnienia z czasów, kiedy byłam dzieckiem.
Wybuchnęłam płaczem. Nie mogłam tego wszystkiego wytrzymać. Całe moje życie
było kłamstwem. Myślałam, że w końcu zaznam spokój. Nawet nie zauważyłam jak
szybko czas zleciał. Było już kilka minut po 12. Po chwili usłyszałam dźwięk
mojego telefonu. Spojrzałam, kto się do mnie próbuje dodzwonić, na wyświetlaczy
widniało zdjęcie Zayna. Nie miałam ochoty teraz z kimkolwiek rozmawiać. Musiałam
wszystko sobie uporządkować. Tych wiadomości było za dużo. Pod zdjęciem małej
dziewczynki widniał numer telefonu jak również adres. Sięgnęłam po papierosa i
udałam się na balkon. Do moich płuc doszedł smak nikotyny. To było takie
odprężające. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Nie miałam odwagi, zadzwonić a
co dopiero udać się tam osobiście. Bałam się tego, co mogę odkryć.
Przez cały dzień chłopcy próbowali się do mnie dodzwonić,
kilka razy któryś z nich przyjeżdżał i pukał do drzwi. Nie miałam siły, aby z
kimkolwiek rozmawiać, nawet z własnych chłopakiem. Miałam świadomość, że Go
krzywdzę. Potrzebowałam samotności.
Po południu odważyłam się zadzwonić pod numer, który był
umieszczony na stronie. Kobieta po drugiej stronie zadawała mi pytania, kim była
dla mnie dziewczynka. I takie ogólne informacje. Dowiedziałam się, że dziewczynki
do tej pory nie odnaleziono, rodzina cały czas czeka na informacje związane, z
zaginioną. Dostałam również adres rodziny. Miałam w najbliższym czasie się tam
udać. Tydzień po rozmowie, unikałam nadal chłopców dostawałam bardzo dużo
smsów. Było mi naprawdę źle. Ale muszę to załatwić. Ruszyłam pod wskazany
adres. Kiedy byłam nie daleko domu, usiadłam na ławce. Najpierw chciałam zobaczyć,
kto mieszka w nim. Nie musiałam długo czekać. Z domu wyszła kobieta, była
bardzo ładna. Byłam zszokowana. Przed moimi oczami stała kobieta z mojego snu.
To właśnie ją widziałam w parku. Wpatrywałam się w nią jakiś czas, byłam do
niej tak podobna. Do moich oczu napłynęły łzy. Lecz to mnie nie zszokowało
najbardziej, tylko osoba, która po chwili pojawiła się koło niej. Wpadłam w
panikę. Przy niej stał Harry Styles. Ten Harry. Nie mogłam w to uwierzyć, nie
spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Czy to znaczyło, że jestem zaginioną
siostrą Harrego Stylesa. To nie może być prawda. Szybko wstałam z ławki i
ruszyłam w kierunku tylko sobie znanym. Nie mogłam w to uwierzyć. Po godzinie
spaceru, ruszyłam do domu, w miedzy czasie kilka razy dzwonił do mnie Zayn, za
którymś razem odebrałam.
-No w końcu, Tomi, co się dzieje? Czemu wcześniej nie
odbierałaś? Wiesz jak się martwiliśmy.- Powiedział zdenerwowany.
-Nic mi nie jest, po prostu potrzebuje trochę samotności.- Powiedziałam
cicho.
-Tomi, nie podoba mi się to, co mówisz, proszę powiedz mi,
co się dzieje. Wiesz, że możesz na mnie i na chłopaków liczyć. Harry nawet się
przejął myśli, że to jego wina.
Na wspomnienie chłopaka, znów zaczęłam cicho płakać.
-A jak tam chłopaki?
-Ja zawsze rozrabiają, Liam i Lou oglądają telewizje, Niall
coś je a Harry pojechał do swojej rodziny.
-Rozumie, a jak ty się czujesz?
-Źle, bardzo za Tobą tęsknie. Chciałbym Cię przytulić i
namiętnie pocałować.
Zaśmiałam się. Był taki romantyczny.
-Zayn, przez jakiś czas nie będę mogła dzwonić, mam wiele
spraw do załatwienia. Nawet nie będziemy mogli się widywać. Nie będzie mnie w
mieście. Pamiętaj Kocham Cię. Pa.
Nie dałam mu szansy na zadanie jakichkolwiek pytań. Serce mi
krwawiło. Ale muszą mnie zrozumieć, muszę pobyć trochę sama i wszystko sobie
przemyśleć.
I tak minął miesiąc, przez ten czas nie odzywałam się do
chłopaków. Siedziałam przez cały czas w domu, w miedzy czasie zdjęli mi gips. Przez
ten czas skupiłam się na rysowaniu. Chłopcy nie wiedzieli, że tak naprawdę
przez ten cały czas siedziałam w domu. Nie miałam odwagi spotkać z kobietą,
którą widziałam miesiąc temu. Lecz wiem, że takie zwlekanie na nic się nie
przyda. Byłam również niesprawiedliwa dla chłopców. Powiem szczerze brakuje mi
ich. Odłożyłam portret chłopców, który chciałam im wręczyć na urodziny zespołu.
Wypadały one jutro, miałam zamiar udać się do nich. Myślę, że zrobię to
dzisiaj. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. To był
Lou.
-Halo.
-No w końcu odbierasz telefony. A już myślałem, że się na
nas obraziłaś.
-Nigdy nie mogłabym się na was obrazić, jesteście dla mnie
jak bracia.
-Tak, a mi się wydaje, że nie, w końcu urwałaś z nami
kontakt.- Powiedział z pretensją.
-Przepraszam. Musiałam coś załatwić. Macie teraz wolne? -Zapytałam.
-Cały tydzień, wolnego a potem sporo występów, szykujemy coś
wielkiego.-Odparł.
Zaśmiałam się, Lou nigdy się nie zmieni.
-Kiedy się zobaczymy, bez ciebie nikt nie jest normalny.
Liam cały czas siedzi przy telefonie, Niall nie rusza słodyczy, Harry cały czas
spędza czas poza domem a Zayn…eh, z Nim to nawet nie da się gadać cały czas
siedzi w pokoju.
Poczułam jak mój żołądek się kurczył, aż tak ich
skrzywdziłam.
-Lou, teraz jesteście w domu? -Zapytałam.
-Tak, a co?
-Zaraz u Was będę. Tylko nie mów nikomu.
-To ty jesteś w mieście, podobno miałaś jakieś interesy.
-A tak jakoś wyszło.- Powiedziałam pośpiesznie.
-Coś mi się wydaje, że kręcisz. Ale dobrze nie będę wnikał.
-Dziękuje.
Rozłączyłam się, a następnie szybko przebrałam w wygodne
ubrania. Zapakowałam jeszcze obraz, był sporawy. Mam nadzieje, że uda mi się go
przewieść bez żadnej usterki. Zamknęłam mieszkanie i udałam się na przystanek
autobusowy. Wsiadłam do autobusu i już po 10 minutach byłam na miejscu. Przed
drzwiami poprawiłam jeszcze bluzkę i zadzwoniłam do drzwi, nie musiałam długo
czekać. Moim oczom ukazał się Lou. Na jego trawy widniał szeroki uśmiech.
Weszłam do środka, odłożyłam prezent na bok a następnie przytuliłam mocno
chłopaka. To było bardzo miłe. Po drodze do salonu rozmawialiśmy. W
pomieszczeniu na kanapie siedział Niall i Liam. Byli tak zajęci, że nie
zauważyli jak siadam pomiędzy nimi. Dopiero po jakimś czasie. Szybko
odskoczyli.
Zaczęłam się śmiać, to było naprawdę zabawne. Nie
spodziewałam się aż takiej reakcji. Nie minęła nawet minuta a oni zaczęli mnie
ściskać. Rozmawialiśmy jakiś czas. W końcu, zapytałam chłopców, gdzie ma Zayn
pokój, po wskazaniu udałam się tam. Powoli weszłam na górę, bałam się tego
spotkania. W końcu długo nie odzywałam się do niego. Przed jego drzwiami
wzięłam głęboki wdech i zapukałam do drzwi. Przez jakiś czas nie było żadnego
odzewu. Więc zapukałam jeszcze raz.
-Odczepcie się, nie mam ochoty na nic.- Usłyszałam za drzwi.
Nie mogłam się poddać, a więc pukałam cały czas.
-Czy nie rozumiecie, że nie mam ochoty gadać.- Powiedział
otwierając drzwi, kiedy mnie zauważył, jego twarz wyrażała zdziwienie a zarazem
szczęście. Nie zdążyłam się odezwać, bo już byłam w ramionach mulata. Było mi
tak dobrze, czułam się tak bezpieczna. Cały czas mocno mnie ściskał. Po czym
namiętnie mnie pocałował. Brakowało mi jego aksamitnych ust. Wprowadził mnie do
swojego pokoju. Był tu idealny porządek. Ściany barwy szarej. Meble również w
ciemnej kolorystyce. Usiadłam na jego łóżku. Chłopak obok mnie. Nie wiedziałam
jak zacząć rozmowę. Westchnęłam.
-Tomi, proszę powiedz mi, co się dzieje.- Chłopak zaczął.
Jakiś czas zwlekałam z odpowiedzią, w końcu, co miałam mu
powiedzieć. A wiesz podejrzewam, że jestem zaginioną siostrą, Harrego, czyż to
nie genialna wiadomość. Ale nie chciałam go kolejny raz okłamywać. Nie taki
powinien być związek.
-To jest trudne. Nie wiem jak to powiedzieć. Z jednej strony
jest to dla mnie bolesne, a z drugiej nie jestem sama.
Strasznie się denerwowałam i Zayn to widział, moje dłonie
strasznie się trzęsły. Chłopak oparł się o ramę łóżka, a następnie przyciągnął
mnie do siebie. Opierałam się o jego klatkę, a on obejmował mnie.
-Zayn, tak naprawdę ja nigdzie nie wyjechałam. Cały ten czas
siedziałam w domu. Musiałam uporządkować sobie wszystko. Dowiedziałam się
pewnych rzeczy. Ale najpierw powiedz mi czy Harry wspomniał kiedyś imię siostry,
która zaginęła.- Zapytałam.
-Poczekaj, raz chyba wymsknęło mu się, jeśli dobrze pamiętam
to chyba brzmiało Cas,Casy. Tak zdecydowanie Casy.
Zamknęłam szybko oczy, aby łzy nie zaczęły wydostawać się z
pod powiek, lecz to nic nie dało. Rozkleiłam się całkowicie.
-Tomi, co się dzieje? Nie płacz. – Powiedział obejmując mnie
i uspokajając.
Minęło 20 minut a ja nadal nie mogłam się uspokoić. Nie
mogłam cały czas tu siedzieć w miejscu. Oderwałam się od chłopaka. Otarłam oczy
rękawem. Następnie wyjęłam wydrukowane zdjęcie dziewczynki i podałam je jemu.
Mulat przyglądał się intensywnie jemu.
-Zdecydowanie jest podobna do Harrego.
-To właśnie jest jego siostra. Masz.- Podałam inne zdjęcie
tym razem z mojego rodzinnego albumu. Chłopak był zdezorientowany.
-Skąd masz zdjęcie siostry Harrego?
-Zayn, tym dzieckiem jestem Ja. Rozumiesz? To ja jestem
siostrą Harrego.- Powiedziałam poważnie.
Mulat cały czas nie dowierzał temu, co powiedziałam. Był tak
samo zaskoczony, jak ja się dowiedziałam.
-Co ty mówisz?
-Taka jest prawda, sama dowiedziałam się miesiąc temu. Tak
naprawdę mam na imię Casy Styles. W wieku trzech lat zostałam porwana i
sprzedana pewnej rodzinie, która nie mogła mieć dzieci. Tym małżeństwem byli
Catrina i John Jones. Nadali mi oni inne imię Kimberly. Kiedy zostali
zamordowani wraz z moją siostrą, którą pewnie też adoptowali lub co innego. Policja postanowiła zmienić moje imię i
nazwisko w celu uchronienia mnie przed strasznym losem. Od kilkunastu lat
nazywam się Tomi Kalwis. Wiesz, co jest
dla mnie najbardziej bolesne? To, że całe moje życie było kłamstwem. I to
całkowicie zniszczyło moje serce.
Chłopak siedział cicho, po chwili przysunął się do mnie i
mocno objął. Odwzajemniłam ten gest.
-Cichutko, uspokój się, wiedz, że masz Nas nie jesteś sama
na tym świecie. Kochamy cię jak rodzina. Zawsze możesz na nas liczyć.
-Dziękuje Wam, że jesteście. Zayn proszę nie mów nikomu o tym,
co się dowiedziałeś. Muszę się jeszcze w 100 procentach upewnić.
-Możesz na mnie liczyć.
Siedzieliśmy tak jakiś czas, chłopak głaskał mnie po głowie.
To było takie miłe, i znajome.
-Wiesz, co sobie właśnie uświadomiłem?
-Hmm.
-Że jesteś jedyną kobietą, która sprawia, że żyję. Jesteś
moim skarbem. Kocham Cię.
Odwróciłam się do niego. Teraz moja twarz była centralnie
przed jego.
-Ja też Cię Kocham. – Powiedziałam i namiętnie pocałowałam.
Nie mogliśmy się od siebie oderwać, za długo byliśmy
oddzielnie. Brakowało nam tej bliskości. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
Ten pocałunek był przesiąknięty namiętnością, pożądaniem i czułością.
-Powinniśmy zejść na dół, bo zaczną coś podejrzewać.- Powiedziałam.
-A niech podejrzewają. Chce mieć Cię tylko dla siebie.
Na moich policzkach zagościły duże rumieńce, chłopak zauważył
to i tylko się delikatnie zaśmiał i pocałował. Jego usta smakowały jak gorzka
czekolada. Jego perfumy wymieszały się z nikotyną. Musiał nie dawno palić.
Przed przybyciem do nich również zapaliłam jednego papierosa.. no dobra dwa. Bo
to wszystko wina nerwów.
Wstał z łóżka, spojrzałam w lusterko. To, co zobaczyłam prawie
sprawiło, że dostałabym zawału. Moja twarz była cała zapłakana a makijaż już
cały spłynął na moje policzki.
-Tam jest łazienka, jak chcesz.- Powiedział wskazując drzwi.
Uśmiechnęłam się do niego, a następnie szybko pobiegłam do wskazanego mi
pomieszczenia. Łazienka również była bardzo ładnie wykończona. Tu również
panowały szare kolory. Umyłam szybko twarz. Po kilku minutach nie było widać,
że płakałam. Wyszłam z łazienki Zayn już na mnie czekał. Trzymając się za ręce
wyszliśmy z pokoju. Akurat jak schodziliśmy, do domu wszedł Hazza. Ścisnęłam
mocniej rękę chłopaka.
-Spokojnie, jestem przy tobie.- Szepnął mi do ucha.
-No, kogo moje oczy widzą. Tomi, w końcu mogę cię zobaczyć.
Strasznie się nudziłem bez ciebie. Z nimi nie dało się nic robić. To straszni
nudziarze.
-Też się cieszę, że Cię widzę. – Powiedziałam podchodząc do
niego. Chłopak od razu mnie przytulił.
Moje nogi stały się jak z waty. Ale musiałam udawać przed nim,
że wszystko jest w porządku.
-No moja mała siostrzyczka, wróciła. Musimy to uczcić.- Powiedział
odchodząc. Stałam tak jakiś czas. Po chwili poczułam na sobie dłonie Malika.
Wzięłam głęboki oddech, po czym szeroko się uśmiechnęłam.
-Wszystko dobrze?- Zapytał.
Przytaknęłam. Po czym ruszyliśmy do salonu, w między czasie
zabrałam prezent. Miałam im wręczyć na początku jak się tu pojawiłam. Ale
wyszło inaczej. Zayn odebrał ode mnie obraz i ruszył do salonu.
-Chłopaki, trzeba to uczcić, w końcu jesteśmy w pełnym
składzie.- Powiedział Hazza.
Pozostali przytaknęli, zaczęli znosić coś do jedzenia,
oczywiście Niall był pierwszy, co do jedzenia. Nawet nie minęła minuta a ten
już siedział ze słodyczami. Pierwsze, co zauważyłam to słoiczek Nutelli na
stole. Właśnie sobie uświadomiłam, że dawno jej nie jadłam. Przyznajmy ja w
ogóle nie jadłam słodyczy. Zdecydowanie trzeba to nadrobić. Ale to dopiero za
jakiś czas. Kiedy w końcu wszyscy się rozsiedli, podeszłam do prezentu, który
leżał obok kanapy.
-Drodzy chłopcy. Wiem, że wasze święto wypada dopiero jutro,
ale nie mogłam się powstrzymać, więc przyniosłam wam już prezent dzisiaj. Chciałabym
życzyć Wam, spełnienia marzeń, kolejnych sukcesów. Niall Tobie życzę abyś
znalazł cudowną dziewczynę, która pokocha Cię takim, jakim jesteś. Pamiętaj nie
zmieniaj się dla kogoś. Zostań tym, kim jesteś. Lou, jesteś dla mnie jak dobry wujek,
który wysłucha, co mi leży na sercu. Życzę Ci abyś wyjaśnił z Eleanor wszystko.
Porozmawiajcie ze Sobą. Liam, jesteś dla mnie jak Ojciec, które nie miałam.
Zawsze pomagasz mi, kiedy coś nie wychodzi. Czasami śmiejesz się z moich poczynań,
ale zawsze i tak mi pomagasz. Zayn, jesteś jedynym facetem, który skradł całe
moje serce. Wiele dla mnie znaczysz. Harry, jesteś jak mój starszy brat,
którego nie miałam a zawsze chciałam mieć. Karcisz mnie, ale jednocześnie
troszczysz się o mnie. Dziękuje Wam, że staliście się moją rodziną. – Powiedziałam.
Widziałam na twarzy chłopaków wzruszenie, nie minęła nawet chwila a już byłam
obejmowana przez nich.
-To my Ci dziękujemy za to, że uczyniłaś nas szczęśliwych.
Stałaś się dla nas promykiem, bez którego nie możemy normalnie funkcjonować.
Staliśmy tak jakiś czas.
-No dobrze, mam dla was prezent. Mam nadzieje, że wam się
spodoba. Proszę.- Powiedziałam, wręczając rzecz chłopcom. Patrzyłam na ich
radosne twarze. Promieniały. Byłam szczęśliwa, kiedy już otworzyli spojrzeli na
mnie. W ich oczach dostrzegłam łzy wzruszenia. Odłożyli obraz i ponownie mnie
przytulili.
-Dziękujemy, to jest najlepszy prezent, jaki dostaliśmy.- Powiedział
Niall.
-Bardzo się cieszę. Troszeczkę mi zajęło. Ale wyrobiłam
się.- Uśmiechnęłam się do nich.
-Jeszcze raz dziękujemy Ci za ten prezent. Nigdy nie
dostaliśmy tak cudownej rzeczy.
-Oj jestem pewna, że coś by się znalazło.- Odparłam.
Usiedliśmy wszyscy w salonie i rozmawialiśmy o wszystkim, co
się wydarzyło przez ten rok. Również chłopcy opowiadali mi zabawne historie, w
których grali pierwsze rolę. Nie wiedziałam, że z nich takie żartownisi. Choć na chwilę udało mi się zapomnieć o
prawdzie. Planowałam jutro udać się do kobiety, z którą widywał się Harry. W
końcu muszę się odważyć. Nikt za mnie tego nie załatwi. Pod wieczór
postanowiliśmy zrobić sobie maraton filmowy. Powiem szczerze, Niall wybrał
najgorszy film. Był taki nudny, że omal nie zasnęłam. No dobra zasnęłam, ale, w
jakich ramionach. Więc wyobraźcie sobie, jakie zaskoczenie mnie złapał jak
obudziłam się w łóżku. Rozejrzałam się dookoła, znam ten pokój. Wczoraj byłam
tu pierwszy raz. To pokój Zayna. Jego pościel pachniała nim. Powoli wyszłam z
łóżka. Ruszyłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze i zauważyłam, że nie mam
na sobie swoich ubrań tylko koszulkę Zayna. To była moja ulubiona. Z
miasteczkowym potworem. Nie przypominam sobie abym ją zakładała a więc zostaje
tylko jedna opcja. Musiał to zrobić Mulat. Od razu poczułam, że moje policzki
robią się ciepłe. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Szybko ogarnęłam się i
wyszłam z pomieszczenia. W pokoju stał Zayn. Na jego twarzy widniał szeroki
uśmiech. Od razu zrobiło mi się miło na sercu. Taki uroczy, seksowny chłopak
jest ze mną. Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.
-A to, za co?- Zapytał.
-Hmm…za wszystko.- Odparłam, przytulając Go mocno. Chłopak
odwzajemnił uścisk. – A powiedz mi jedną rzecz. Jak ja się znalazłam w twoim
pokoju i dla czego jestem ubrana w twoja koszulkę. Nie przypominam sobie, że ją
zakładałam.
Czekałam na reakcję, chłopaka. Już po chwili mogłam
zauważyć, jak się rumieni. Szybko odkręcił swoją twarz w drugą stronę. No tak
mogłam się tego spodziewać.
-Oj nie zawstydzaj się, to ja powinnam się wstydzić. W końcu
moje ciało nie jest tak doskonałe. – Powiedziałam.
Malik natychmiast się odwrócił w moją stronę. Złapał za mój podbródek
i zmusił mnie abym spojrzała w jego oczy.
-Zapamiętaj dla mnie jesteś idealna i nie próbuj się
zmieniać. Zostań tym, kim jesteś teraz. Dla mnie nie ma znaczenia, jaką masz
figurę zawsze będę Cię kochał.
Mocno mnie przytulił. To było takie miłe, od razu poczułam
się lepiej.
-A jak tam na dole? Wszyscy już wstali?- Zapytałam.
-Taa siedzą, w kuchni i leczą kaca. Jestem w szoku, że Tobie
nic nie jest.- Powiedział.
Spojrzałam na niego, nie rozumiałam, o co mu chodzi.
-Co masz na myśli?
-Nie pamiętasz? No to nieźle. Wczoraj tak się upiłaś razem z
Harrym. Założyliście się, kto więcej wypije. Niestety nasz loczek przegrał. Muszę
przyznać masz niezłą głowę. Każdy normalny człowiek po takiej dawce by umarł.
-Świetnie, wychodzi na to, że jestem nienormalna. –Powiedziałam,
splatając dłonie.
-Ja tego nie powiedziałem.
-Dobra, mam nadzieje, że nic więcej nie wykręciłam.- Powiedziałam
do niego. Jego spojrzenie wróżyło coś niedobrego.
-Co jeszcze zrobiłam?- Zapytałam.
-Nie nic, choć wszyscy czekają na Ciebie ze śniadaniem.- Próbował
się wykręcić od odpowiedzi.
Coś przede mną ukrywał. Nie zdążyłam się go zapytać, gdyż
chłopak już wyszedł. Ubrałam wczorajsze ubrania, uczesałam się i wyszłam z
pokoju. Z dołu dochodziły jakieś straszne dźwięki. Kiedy byłam już na dole wiedziałam,
co to. Zaczęłam się głośno śmiać. Chłopcy od razu złapali się za głowę.
-Tomi, cicho nie widzisz, że umieramy.- Powiedział Lou.
-Nie wcale. – Usiadłam na krześle, obok Zayna. Jestem pewna,
że wszystko sam przygotował, gdyż reszta nie nadawała się do jakiegokolwiek
użytku. Spojrzałam na stół było tu tyle smakołyków. Upatrzyłam sobie bułkę maślaną,
za którą przepadam. Kiedy już sięgałam po nią ktoś przede mną ją zabrał.
Spojrzałam na osobę. Był to Harry. Zmrużyłam oczy w celu przekazania, że ta
bułka należy do mnie.
-Kto pierwszy ten lepszy. – Powiedział uśmiechając się.
-Pierwsza ją upatrzyłam. Więc bądź tak miły i oddaj ją. – Powiedziałam
spokojne.
-Ja pierwszy ją zauważyłem. Byłem tu wcześniej od Ciebie.
Zaczęliśmy wymianę zdań. Cała czwórka przysłuchiwała się
nam. Harry robił to specjalnie, wie, że je lubią za to On nie. Yhy, tak chce
się bawić. Wstałam z krzesła i udałam się do szafki. Sięgnęłam po ulubione
płatki Hazzy. Powrotem usiadłam na krześle. Spojrzałam na twarz Loczka. Nie był
zadowolony. Na jego oczach wsypałam płatki do miski. Było ich tylko na jedną
porcję. Zalałam je mlekiem. I już po chwili rozkoszowałam się nimi. Szczerze to
musiałam udawać, ponieważ nienawidzę miodowych płatków. Jak to można lubić.
-Co tam Harry, czemu nic nie jesz?- Zapytałam.
-Jak mogłaś, miałem je właśnie zjeść.- Powiedział, jedząc
bułkę.
-A ty jak mogłeś, wiedziałeś, że lubię te bułki a ty i tak
ją zjadłeś.- Powiedziałam.
Przez ten smak miodu, zrobiło mi się nie dobrze. Zamilkłam,
aby nie zwymiotować. Harry też momentalnie zamilkł.
-A wam, co? Tak nagle zamilkliście? – Zapytał Liam.
Spojrzałam się na wszystkich a na końcu na Harrego.
-Nie dobrze mi.- Powiedzieliśmy jednocześnie i wybiegliśmy z
kuchni.
-Hahaha. Tego się nie spodziewałem. – Powiedział Lou.
-Oboje wciskali w siebie coś, czego nie lubią.- Powiedział
Zayn.
-Co masz na myśli?- Zapytał Niall.
-To,że od dawna wiemy że Harry nie przepada za maślanymi
bułkami. A na dodatek Tomi nie nawiedzi miodu. Oboje robili sobie na złość.- Odparł.
Po 10 minutach szliśmy z Harrym obok siebie.
-Możesz zjeść, te płatki. Nie lubię ich.
-A y możesz wziąć ta bułkę, zrobiłem tylko gryza. Chyba, że
się mnie brzydzisz.
Zaśmiałam się. Szliśmy i gadaliśmy, w pewnym momencie chłopak
zarzucił na mnie swoje ramię. Zrobiło mi się miło.
Z dala zauważyliśmy, że chłopcy jedli i gadali o czymś.
Usiedliśmy na swoich miejscach. Podałam Stylesowi płatki a
On mi bułkę. Uśmiechnęłam się do siebie. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że
chłopcy mi się przyglądają.
-O, co chodzi?
-Wiesz, Tomi, że właśnie w tej chwili wyglądałaś jak Harry.
Ten moment jak się uśmiechnęłaś. Identyczny. Jakbym widział Harrego.- Powiedział,
Lou.
Od razu spoważniałam. Wcześniej tego nie zauważyłam. Ale to
prawda byliśmy trochę podobni. Zayn próbował zmienić temat.
- Może, po nocy ćwiczyła. W końcu wczoraj było widać, że
dobrze się dogadują. Harry jak tam głowa?- Zapytał.
Od razu przypomniało mi się to, o czym mi mówił Zayn.
Zaśmiałam się.
-Może być. Jak mogłem przegrać z dziewczyną. Do tej pory nie
mogę w to uwierzyć. Z czego ty jesteś dziewczyno. A powiedz mi jak u Ciebie
Tomi? Miło spędziłaś noc? -Zapytał.
Kiedy to usłyszałam, zakrztusiłam się bułką. Mulat szybko
zaczął mnie poklepywać.
-Przepraszam, co powiedziałeś?- Zapytałam zszokowana.
-Jak to Tomi nie pamiętasz? No no… Przyznacie chłopcy, że
wczoraj Tomi się naprawdę rozkręciła, na naszych oczach dobierać się do Zayna.
Kiedy to dokończył byłam zszokowana. Szybko spojrzałam na
Zayna. Ten delikatnie się uśmiechał. Ukryłam twarz w dłoniach. Boże, co za
wstyd. Najchętniej schowałabym się pod ziemię.
-Tomi, spokojnie. Nic się nie wydarzyło. Po prostu alkohol
na ciebie wpływał. Żebyś ty widziała, co kiedyś Harry uczynił. To dopiero było.
-Cicho, nie musi o tym wiedzieć.- Przerwał wypowiedz Zayna.
Skończyliśmy śniadanie. A następnie pożegnałam się z
chłopakami całusem w policzek a mojemu chłopakowi podarowałam namiętny
pocałunek w usta.
Od wyjścia z domu chłopaków, minęło pół godziny. Kręciłam się
na ulicy, w którym mieszkała kobieta pod nazwiskiem Styles. Bałam się reakcji.
W końcu wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do domu kobiety.
Zadzwoniłam do drzwi. Nikt nie otwierał. Próbowałam kilka
razy. A więc tak miało być. Kiedy już miałam odchodzić, drzwi się otworzyły.
-Przepraszam, byłam w ogródku. W czym mogę pani pomóc? -Zapytała
kobieta.
Odwróciłam się do niej. Kiedy mnie zobaczyła wypadły z jej
rąk narzędzia. Jej oczy zaszły łzami. Zdjęła rękawice robocze a następnie swoje dłonie
przyłożyła do mojej twarzy. Były takie ciepłe, matczyne.
-Casy?
Uśmiechnęłam się do niej.
-Witaj mamo.
O matko ! Ten rozdział jest taki wspaniały ! ♥♥♥ Tomi siostrą Harrego - tak jak przypuszczałam od początku ♥ Ciekawi mnie jak Hazza zareaguje na tą wiadomość ! ♥ Zayn i Tomi są tacy słodcy ! ♥♥♥ Awwwwwwwww ! ♥ Czekam na kolejny rozdział ! ♥ Do następnego. Pozdrawiam ♥ xx
OdpowiedzUsuńNo tak jakoś wyszło:P Jak zareaguje Hazza tego dowiesz się w następnym rozdziale a będzie się działo. Pozdrawiam:*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJezu, kochana! Zabiję cię! Jak śmiesz kazać mi czekać aż tyle czasu na następny rozdział?!
OdpowiedzUsuńRozegraj tą rozmowę Tomi i jej matki dobrze oraz rozmowę Tomi i Harry'ego (mam nadzieję, że taka będzie) na ten temat, a wszystko będzie zajebiście!
Jestem dumna z ciebie haha!
Tomi i Zayn <3333 Za każdym razem kiedy jest o nich mowa mam coś takiego w głowie: *kiss now, kiss now, kiss now!!!* haha
jest świetnie! Kocham cię po prostu :c
O nie zabijaj!!! NApewno Ci to wynagrodzę następnym rozdziałem, który będzie interesujący. Zobaczysz. Ten moment, czyli rozmowa matki z córką...wiem że muszę dobrze rozegrać. W końcu jest to wruszający moment. Ja również jestem z siebie dumna:P Żarcik:P To z Ciebie jestem dumna, że tak długo mnie dopingujesz:) Też Cię Kocham:) Pozdrawiam:*
UsuńWierzę, że będzie zajebiście! Dopingować będę cię do końca, a nawet dalej! A dumna masz prawo być, bo jest z czego ♥
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie długie rozdziały :)) Pełne niespodzianek ☻ Normalnie nie mogę doczekać się kolejnego partu <:
OdpowiedzUsuńhttp://witaj-w-symulacji.blogspot.com/
Dziękuje za miłe słowa. Staram się pisać długie, ponieważ uważam że krótkie rozdziały nic nie wnoszą. Masz cudowniego bloga. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńKocham! Kocham! I jeszcze raz kocham! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Jesteś cudowna :) :*
OdpowiedzUsuńDziękuje:) Postaram się aby wyszedł cudowny rozdział. Pozdrawiam:*
UsuńMatko ! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ! Bardzo ciekawy blog ! Nigdzie nie znalazłam podobnej fabuły ! :) Pozdrawiam i życzę weny ! ♥
OdpowiedzUsuńStaram się aby brzmiało dobrze i ciekawie. Czekaj cierpliwie. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńGiedy następny rozdział nie mogę się doczekać :-D:-)???????
OdpowiedzUsuńRozdział powinien pojawić sie 20-22 czerwiec. Ale już jutro ukaże sie kolejna historia na moim drugim blogu. Serdecznie zaprasam. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńAww.... Codowny :D Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe :D Harry bratem Tomi :D Ciekwe jak on na to zareaguje :D czekam na next ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, Harry jest bratem Tomi. A o tym jak zareaguje dowiesz sie w kolejnym rozdziale. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńCudo...kocham to opowiadanie, masz naprawdę wielki talent:)
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
Bardzo się cieszę. A informacje o kolejnym rozdziale możesz zobaczyć na górze po prawej stronie. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńKiedy pjawi się kolejny rozdział ? Ten jest niesamowity, bardzo chcę się dowiedzieć co będzie dalje !
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity. Wszystko zaczeło się robić jasne. jestem bardzo ciekawa jak przebiegnie rozmowa Torii z jej matka i oczywiście Harrym ! Zayn i Tori są tacy słodcy. Bardzo też jest fajna postać Lou.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, który mam nadzieję ukaże sie niebawem ! :) pozdrawiam
Czemu jeszcze nie ma nowego rozdziału? ;( Uwielbiam to opowiadanie i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za takie duże opóźnienia, ale w tym tygodniu miałam egzaminy i nie miałam czasu. Obiecuje że juz niebawem ukaże się rozdział. Właśnie nad nim pracuję. Pozdrawiam:*
UsuńRozdział cudowny !! Nie mogę się doczekac kolejnego !!! :)
OdpowiedzUsuńMatkOoooOoOOO ! Ten blog jest cudowny ! Nigdzie nie ma podobnej historii ! Gratuluje pomysłu ! Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału ! Życzę weny ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCUdo japo prostu uwielbiam tego bloga! Czekam na następny rozdział !
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz?:c
OdpowiedzUsuń