piątek, 14 marca 2014

Rozdział Szósty


Obudziłam się na zielonej łące pełnej kwiatów, a mianowicie maków i chabrów. Słońce świeciło wysoko, ogólnie cały dzień zapowiadał się bardzo ładnie. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się na około nikogo nie było. Ta polana była mi znajoma. Już kiedyś byłam na niej. Z tego, co pamiętam to jak byłam mała. Przychodziłam tu z rodzicami. Polana wyglądała tak jak kiedyś, nic się nie zmieniło. Tak jakby czas tutaj nie działał. Moją uwagę zwróciła para małych dzieci, która się bawiła na środku polany. Była to mała blond włosa dziewczynka o zielonych oczach jak również chłopiec o bujnie brązowych włosach i tego samego koloru oczy, co dziewczynka. Wydaje mi się, że chłopiec był starszy. Było widać podobieństwo, więc sugeruje, że musi to być rodzeństwo. Mały chłopiec robił z kwiatów wianek, aby następnie nałożyć go na głowe, dziewczynki. Był to naprawdę piękny widok. Kiedy podeszłam bliżej, nie kryłam zdziwienia, a mianowicie mała dziewczyna przedstawiała mnie samą, kiedy byłam mała. Nie pamiętam, aby coś takiego miało miejsce. Nawet nie pamiętam tego chłopca, a może to tylko mój umysł wymyśla tą historie. Przecież nie od dziś wiadomo, że ludzki mózg podczas snu tworzy nasze najskrytsze marzenia i pragnienia. Więc to może jedno z moich pragnień, aby coś takiego miało kiedyś miejsce. Nie mogłam tego pojąć. Po chwili sceneria się zmieniła, nie byłam już na polanie, a w jakimś mieszkaniu. Po dokładnym obejrzeniu pomieszczenia, zauważam, że jest to mój stary dom rodzinny, w którym mieszkałam wraz z rodzicami i siostrą. To właśnie tu spędziłam miłe, ale i krótkie chwile swojego życia. Kiedy weszłam do kuchni zauważyłam siedzących rodziców przy stole. Od razu poczułam, że moje oczy stają się mokre. Ta krótka chwili sprawiła, że poczułam się szczęśliwa, dzięki snu mogę ich zobaczyć. Oboje zawzięcie o czymś rozmawiali. Podeszłam bliżej nich. 
-Musimy jej w końcu powiedzieć, nie możemy tego ukrywać.- Powiedziała mama.
-Ale to jeszcze za wcześnie, Ona tego nie zrozumie.
-Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Nie rozumiesz, kiedy będzie starsza zacznie zadawać pytania typu: ,,Mamo dlaczego nie jestem do was podobna? „ Co jej powiesz, że tak jakoś wyszło. Przecież to nie dorzeczne. Mam dość życia w tym zakłamaniu.
-Wiem, że musimy jej powiedzieć, że nie jest naszym dzieckiem. Dla mnie tez jest to trudne, nadal nie mogę tego wszystkiego opanować. Mimo, że Ją adoptowaliśmy miałem nadzieje, że nawiąże się między nami jakaś więź tak jak u ojca z córką, ale tak nie jest i nie będzie.
Oboje westchnęli. Zostawiłam ich w tym miejscu. Nie mogłam w to uwierzyć. Czy moje życie to tylko stek bzdur. Taka prawda, moje życie to tylko tandetna opowieść, która za pewne nie ma szczęśliwego zakończenia. Moja rodzina okazała się kolejnym oszustwem. Czemu, mi nic nie powiedzieli, tylko cały czas żyliśmy w tej love story zamiast stanąć prawdzie w oczy. Właśni teraz, kiedy ich najbardziej potrzebowałam, jestem sama. Czuje się poważnie dotknięta. Moje serce rozpadło się na milion kawałeczków. Nikomu nie mogę ufać.  Oczy zaszły mi mgłą. Przeniosłam się w kolejne miejsce, a mianowicie do parku, gdzie bawiło się bardzo dużo dzieci, wchodziły na różne atrakcje. Z tego, co zauważyłam to panowała wiosna, gdyż drzewa zaczynały kwitnąć. W tym całym gronie zauważyłam znajomą kobietę. Znaczy wydaje mi się, że ją znam, ten sam kolor oczu, co moje, to samo ułożenie ich. Nie mogłam sobie przypomnieć skąd ja znam. Kiedy do niej szłam ona coraz bardziej się ode mnie oddalała tak jakby ktoś nie chciał abym ją poznała. 

Tym razem obudziłam się na swoim łóżku, na podłodze leżała wymięta kołdra tak samo było z poduszkami, podniosłam się do pozycji siedzącej, złapałam się za głowę, która niemiłosiernie mnie bolała. Chciało mi się bardzo pić. Następnie rozejrzałam się po pokoju. Wskazówki zegara wskazywały godzinę 3 nad ranem. To mnie całkowicie rozbudziło. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki z pomocą kul. Ogarnęłam się, jak również przebrałam w piżamę.  ( klik)
Kiedy wyszłam z pomieszczenia, tak naprawdę nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Cały czas miałam w głowie ten sen, był taki realistyczny. Nie wiedziałam czy to prawda. Usiadłam na sofie z kubkiem kakao. To był mój ulubiony napój mleczny i to w moim nowym kubku. Do tego kanaki z nutellą. A mówili, że nie jest mi to potrzebne, mylili się. Po jakimś czasie mój talerz był już pusty, odłożyłam naczynie na stół. Nudziło mi się i to bardzo. Każdy normalny człowiek śpi o takiej porze. Sięgnęłam po laptopa, zalogowałam się na tweeta. Miałam pełną skrzynkę, wszystkie wiadomości były od fanek 1D. Niektóre były pozytywne, ale było ich bardzo mało. Zrobiło mi się przykro z tego powodu. Po kolei sprawdzałam profile chłopaków, i to na blondyna stronie zostałam dłużej.,, Jak On mógł je dodać mówiłam, że Go zabije. To jest już drugie upokarzające zdjęcie. Ale ja tak tego nie zostawię.” Uśmiechnęłam się do siebie. Nie powiedziałam Horanowi jednej małej rzeczy a mianowicie, że ja również mam jego kompromitujące zdjęcie z dzisiejszych zakupów. Kiedy Maggie, poprosiła nas o zdjęcie. Kiedy już staliśmy gotowi, ona cały czas patrzyła się na chłopaka, co jakiś czas lizała swoje usta językiem. Wrzuciłam zdjęcie na mój profil i podpisałam. ,,Z fantastyczną fanką, która czeka na jego telefon”. Zobaczymy, co wszyscy na to.
Nie musiałam za długo czekać, gdyż po 5 minutach te zdjęcie skomentowało aż 20 osób. Hehe, fotka robi sławę. Spojrzałam na ostatni komentarz.

            ,,Tomi@Kalwis123- jak mogłaś dodać to zdjęcie, nigdy się nie pozbędę tego wspomnienia.” – Niall@Horan432.

            ,,Niall@Horan432- Musiałam się odwdzięczyć. Ze mną się nie igra.”- Tomi@Kalwis123.

Z półki zaczął dochodzić dźwięk mojego telefonu, wzięłam go do dłoni, następnie spojrzałam na wyświetlacz. Uśmiechnęłam się.
-Tak słucham, tu rezydencja Panny Kawlis w czym mogę służyć?- Zapytałam poważnie.
-Yy….Dzień dobry z tej strony Niall Horan, jestem kolegą Tomi, czy mógłbym z nią porozmawiać?- Zapytał zmieszany.
- Niestety Panienka Tomi nie może teraz rozmawiać gdyż je właśnie czekoladowy krem.- Powiedziałam.
-Rozumiem, to zadzwonię później.- Powiedział a następnie się rozłączył.
Nie mogłam wytrzymać, tak łatwo się nabrał. Poczekam jakiś czas, może się skapnie że go okłamałam. Przecież ja mieszkam sama.

                                               W tym samym czasie u chłopców
Cała piątka siedziała w dużym przestronnym salonie. Dla nich ta godzina to jeszcze wczesna. Zayn z Harrym grali w gry, Liam czytał jakąś książkę, natomiast Lou i Niall siedzieli przy laptopie i odpisywali na wiadomości od fanek. Kiedy tak przeglądali tweeta, zauważyli aktywność na profilu Tomi. Kiedy weszli na niego, to siedzący tam chłopcy omal nie spadli z krzeseł. Po chwili Lou wybuchł śmiechem.
Blondyn spojrzał się na niego, jak by miał go zaraz zabić.
Pozostała gromadka, podeszła do nich.
-Z, czego się tak śmiejecie?- Zapytał Liam.
-Kto się śmieje to się śmieje. – Powiedział
- No, ale ja nie mogę z tej kobiety. Jakie ona robi maślane oczka do ciebie. - Powiedział Lou.
-Kto wstawił to zdjęcie? -Zapytał, Hazza.
-Jak to, kto ta diablica Tomi, pewnie chciała się zemścić za te zdjęcie, które umieściłem.
Chłopak pokazał zdjęcie, które umieścił. Teraz wszyscy zaczęli się śmiać.
-Jeżeli, cos ci nie pasuje to zadzwoń do niej i tak nie śpi.- Powiedział Zayn.
To był genialny pomysł, tak też zrobił. Chłopak nie czekał długo po chwili usłyszał głos po drugiej stronie.
Tak słucham, tu rezydencja Panny Kawlis, w czym mogę służyć?- Zapytałam poważnie.
-Yy….Dzień dobry z tej strony Niall Horan, jestem kolegą Tomi, czy mógłbym z nią porozmawiać?- Zapytał zmieszany.
- Niestety Panienka Tomi nie może teraz rozmawiać gdyż je właśnie czekoladowy krem.- Powiedziałam.
-Rozumiem, to zadzwonię później.- Powiedział a następnie się rozłączył.
Przez całą rozmowę, chłopcy się na niego gapili, nie wiedzieli, o co chodzi.
-Co jest?
-Nie ma jej w domu, ktoś inny odebrał.- Powiedział blondyn.
-Jak to, ktoś inny, przecież Ona mieszka sama.- Powiedział Zayn
Cała piątka stała i rozmyślała, kto to może być. Po chwili na profilu Tomi ukazał się post.
                        ,,Niall@Horan432- nie ma to jak zrobić mały żarcik o 3 nad ranem :) „- Tomi@Kawlis123.
Kiedy chłopcy to przeczytali to omal, zaczęli się bardzo głośno śmiać.
- Horan, ona zrobiła cię w bambuko. A ty się tak łatwo dałeś złapać. – Powiedział Lou.
-Jak Ona mogła mi zrobić coś takiego.
Po chwili chłopak już trzymał telefon. Nie musiał długo czekać, gdyż odebrałam telefon dość szybko.
Z powrotem u mnie
-Tak słucham?- Zapytałam
-Jak mogłaś mi zrobić taki żart, wiesz jak się zmieszałem.
-Ale ja nie wiem, o co Ci chodzi.- Powiedziałam ze śmiechem.
-Ty już wiesz, o co mi chodzi, przez Ciebie, chłopacy nie dadzą mi żyć, aż do teraz się śmieją ze mnie.- Zaczął narzekać.
Zrobiło mi się go szkoda.
-Oj to był taki mały żarcik, na rozluźnienie. No i może po trochu zemsta.
-Już się zemściłaś tym zdjęciem. Aż mnie ciarki przechodzą. A tak w ogóle to, czemu nie śpisz? – Zapytał
-Dopiero, co wstałam z łóżka, wiec nie chce mi się spać. Zjadłam wyśmienite kanapki z nutellą. No i wypiłam kakao w moim czaderskim kubku.- Powiedziałam
-Ooo, właśnie mi przypomniałaś, że jestem głodny. Daje Ci chłopaków do telefonu.
-Siemanko.- Powiedzieli jednocześnie.
-Cześć a wy, co nie śpicie? Nudzi się wam?- Zapytałam, w końcu jest dość późna pora, każdy normalny człowiek już śpi.
-A tak jakoś nie chce nam się. –Powiedział Harry.
-To nie dobrze, powinniście być wypoczęci, jutro pewnie macie dużo pracy.
-Dokładnie, trening na 8, ja to nie wiem, po co one nam. Jak my i tak nie potrafimy tańczyć.- Powiedział Zayn
-Mów za siebie, ja jestem genialnym tancerzem.- Powiedział Lou.
Nie mogłam tego zauważyć, ale z tego, co słyszałam to Lou zaczął się tak kręcić, że aż coś zrzucił.
-Louis, to była moja ulubiona lampka, dostałem ją od mojej mamy na gwiazdkę.- Usłyszałam zdenerwowany głos Payna. Zaczęłam się głośno śmiać.
-Lou z Ciebie taki tancerz jak ze mnie hydraulik. – Powiedziałam
-Dlaczego porównałaś siebie do hydraulika?- Zapytał Zayn
O matko jak ja dawno nie słyszałam tego głosu, co prawda parę godzin temu, ale mimo to.
-Tak jakoś mi się powiedziało.
-A tak w ogóle to masz jutro od południa jakieś plany?- Zapytał Niall z pełną buzią. Najwidoczniej już wrócił z kuchni.
-Szczerze to nie myślałam o niczym. A co tam?- Zapytałam
-Masz ochotę wybrać się z nami nad jezioro? -Zapytał Zayn
Z jednej strony to dobry pomysł, w końcu będę mogła trochę odpocząć od tego miejskiego zgiełku, ale zawsze jest jakaś obawa. Po chwili przemyśleń odpowiedziałam
-Myślę, że to dobry pomysł. A o której miałby być wyjazd?
-Zdecydowaliśmy, że wyjedziemy gdzieś o jedenastej. Więc bądź gotowa już. Nie przyjmujemy żadnych spóźnień. – Powiedział Harry.
- Ja zawsze jestem punktualna.- Powiedziałam.
-Okej, to teraz bądź grzeczną dziewczynką i idź spać. –Powiedział Liam.
-Ale mi się nie chce spać.- Powiedziałam. Taka była prawda, już się wyspałam. Spojrzałam na zegarek, rozmawiałam z chłopcami aż półtorej godziny.
-Dobra chłopcy, bo jutro nie wstaniecie na trening. A potem się spóźnicie do mnie a ja nie toleruje spóźnień. – Powiedziałam
-Jaka mądra się znalazła. Dobra kończymy, trzymaj się.
-Wy również.
I tak skończyliśmy rozmawiać, a mi nadal nie chciało się spać. Rozejrzałam się po pomieszczenie, aż na półce w rogu zauważyłam duży szkicownik. Uśmiechnęłam się do siebie. Rysowanie to moja pasja. Dawno tego nie robiłam. Powoli podeszłam do półki, sięgnęłam po szkicownik. Następnie wróciłam na miejsce. Kiedy otworzyłam go, wpatrywałam się w niego długo. Na pierwszej stronie widniał portret ,,mojej rodziny” tak mogę ich nazwać. Bo tak naprawdę nie wiem czy są nią. Wyrwałam pierwszą stronę a następnie zgniotłam ją. Wzięłam do ręki ołówek i zaczęłam rysować. Całkowicie się w tym zatraciłam, uwielbiałam ten stan. Nic na około mnie nie rozpraszało żyłam w swoim własnym świecie, odcięta od wszystkich problemów. Po jakimś czasie spojrzałam na to, co narysowałam zdziwiłam się, ponieważ na kartce widniał portret kobiety ze snu. Może nie był idealny, gdyż twarzy nie było tak dokładnie widać jedynie te charakterystyczne oczy. Z jednej strony znajome a z drugiej obce. Na zewnątrz świeciło już słońce. Kolejny już raz spoglądam na zegarek siódma rano. ,,Co aż tyle spędziłam czasu na rysowaniu.” Po chwili ziewnęłam, dopiero teraz zmęczenie się pokazało. Odłożyłam wszystkie przybory, a następnie oparłam się o kanapę. Na chwilę przymknęłam oczy, gdyż trochę mnie szczypały. Jednak nie wiedziałam, że tak to się skończy. A czego można się domyślać, zasnęłam.

Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam powoli oczy. Wstałam z kanapy i skierowałam się do drzwi. Powoli je otworzyłam, za nimi stała cała piątka. Zdziwiłam się gdyż mieli mieć dzisiaj próbę. Oni również się na mnie gapili,
-Co ty jeszcze nie gotowa?- Zapytał Styles.
-Co wy tu robicie, mieliście mieć próbę.- Powiedziałam wpuszczając ich do środka.
-Dziewczyno jest wpół do jedenastej. – Powiedział Liam
Spojrzałam się na nich jak na kosmitów, jeszcze nie dawno było po siódmej. Ze zdenerwowania zaczęłam przygryzać dolną wargę. Poczułam na sobie czyjś wzrok, spojrzałam się na osobę, która co jakiś czas zerkał na mnie. To był Zayn, dyskretnie spojrzałam się na niego. Och czy On zawsze musi tak dobrze wyglądać. Włosy postawione na żel, kilkudniowy zarost do tego czarna koszula z podwiniętymi rękawami, jasne jeansy i Conversy. Coś pięknego. Chłopak chyba zauważył, że się na niego patrzę, gdyż spojrzał się na mnie a następne się do mnie uśmiechnął, speszona odwróciłam twarz, usłyszałam cichy śmiech Zayna. Co wywołało jeszcze większe zażenowanie. 
-Pamiętaj dziewczyno nie toleruje spóźnień.- Powiedział loczek.
-Chce Ci uświadomić, że mam jeszcze pół godziny. Zdążę się wyszykować.- Powiedziałam.
-Jeszcze zobaczymy.
Ruszyłam do pokoju, w celu ubrania się wygodnie. (klik) Wybrałam zwiewną sukienkę o barwie żółtej. Przebranie nie zajęło mi zbyt wiele czasu raptem 15 minut. Skierowałam się do gromadki. Rozsiedli się wygodnie na kanapie. Zauważyłam, że przyglądają się szkicownikowi. Intensywnie oglądali portret, który nie był dokończony.
-Sama to naszkicowałaś?- Zapytał Zayn.
-Tak, uwielbiam rysować. To jest mój taki mały świat. Kiedy coś maluje to nie istnieje nic wokół. To mój taki mały azyl.
-Szczerze bardzo mi się podobają twoje prace.
-Nam też. Jesteś utalentowana.- Powiedział Liam.
Zaczerwieniłam się, ktoś w końcu pochwalił mnie za moje prace. Zrobiło mi się naprawdę miło.
-Dziękuje.
-A ten portret to tak specjalnie niedokończony? -Zapytał Hazza.
Jego ton był inny, raczej taki zamyślony, tajemniczy.
-To znaczy, on nie jest dokładnie skończony. Portret przedstawia kobietę, która mi się przyśniła. –Powiedziałam.
-Rozumiem, te oczy są jakoś znajome. Z jednej strony są podobne do twoich. A z drugich mają coś dziwnego w sobie.- Powiedział loczek.
Słowa, które wypowiedział dały mi trochę do myślenia. Byłam ciekawa, co się kryje za tym wszystkim.
-A, więc jesteś gotowa? -Zapytał, Lou
-Jak widać. To gdzie dokładnie wyruszamy? -Zapytałam.
- Zabieramy Cię nad jezioro kilka kilometrów z stąd. Na pewno Ci się spodoba. Jest tam dużo zieleni, wody i drzew. – Powiedział Lou.
-No wiesz Louis nad jeziorem zazwyczaj są drzewa i woda.- Powiedziałam.
-Nie jestem głupi. Każdy to wie. Jestem tu najstarszy, więc proszę mieć do mnie trochę szacunku.- Powiedział z wyższością.
-Może i jesteś najstarszy, ale głupotą nie grzeszysz. – Powiedział Niall.
-To Liam jest tym mądrym i rozsądnym. – Powiedział Harry.
Po chwili chłopcy zaczęli się trochę kłócić. Jak z kilku słów mogła rozpocząć się taka wymiana zdań. W między czasie jak chłopcy się kłócili ja zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka a mianowicie słodycze. Dyskretnie wszystko zapakowałam tak, aby nikt tego nie widział. Kiedy już wszystko było spakowane, włożyłam plecak na plecy i za pomocą kul ruszyłam do drzwi. Kiedy byłam już na miejscu, odwróciłam się do nich wciąż się kłócili.
-Przepraszam nie chce Wam przeszkadzać, ale jest już 10 minut po jedenastej, a z tego, co pamiętam to mieliśmy wyjechać o równej jedenaste. Nie toleruje spóźnień.
-Dokończymy to innym razem, teraz mamy mieć super wycieczkę.- Powiedział Liam.
Wszyscy się z tym zgodziliśmy i wyszliśmy z mieszkania. Kiedy już zamknęłam drzwi, nie chiałam, aby chłopcy mi pomagali, więc uczyniłam to samo, kiedy szłam z Niallem na zakupy. Przekazałam kule chłopcom a sama zjechałam na poręczy. Byłam pierwsza na miejscu. Po krótkiej chwili byli już chłopcy, którzy się śmiali.
-Mimo, że już to widziałem to i tak sprawia, że człowiek chce się śmiać.- Powiedział Niall.
Zmrużyłam oczy, od razu chłopak przestał się śmiać.
-Możemy już iść?-zapytalam.
-Tak możemy samochód już czeka.
Kiedy wyszłam na dwór na chodniku stał minivan w kolorze czerwonym. Lubiłam ten kolor.
Skierowałam się za chłopcami, kiedy otworzyli mi drzwi miałam małe problemy z wejściem do niego w końcu osoba z gipsem ma ciężej. Na ratunek przyszedł mi mój Książe, a mianowicie Zayn. Uśmiechnęłam się do niego. Już tyle razy mnie ratuje. Chłopak odwzajemnił uśmiech.
-Dobra, dosyć tych czułości, nie mamy czasu. –Powiedział Lou, popychając mulata, który na nieszczęście wpadł na mnie. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Od razu na moich policzkach zagościły rumieńce. A z tego, co zauważyła to u bruneta również.
-Nasze małe gołąbeczki, te wasze nieprzyzwoite sprawy zrobicie jak Nas nie będzie przy was.- Kontynuował Lou.
-Przepraszam.- Powiedział cicho Malik.
-Nic się nie stało, gdyby nie Tommo, nic by się takiego nie wydarzyło.- Powiedziałam.
Zayn odsunął się ode mnie, a następnie usiadł koło mnie. Za kierownicą siedział Liam, Lou koło niego a Niall i Harry za nami.
Podobało mi się to, że Zayn zemną siedział. Miałam cichą nadzieje na to w końcu będę mogła go lepiej poznać.
Kiedy już ruszyliśmy to chłopcy zaczęli się wygłupiać. Oni naprawdę są szaleni, na pewno człowiek się nie zanudzi w ich towarzystwie.
Jechaliśmy już jakiś czas, co spowodowało, że zgłodniałam. Sięgnęłam po plecak i zaczęłam w nim szperać. Wszystko, co się tam znajdowało to słodycze. Na te wafelki nie miałam ochotę. W końcu znalazłam upragnione ciastka z czekoladą. Wyjęłam duże pudełko a następnie je otworzyłam przy tej czynności narobiłam trochę hałasu. Po chwili poczułam się obserwowana. Spojrzałam w kierunku obserwujących. Zajadając ciastko spoglądałam na nich.
-Co tam?- Zapytałam. Szczerze nie wiedziałam, o co im chodzi.
-Chcesz nam powiedzieć, że w tym plecaku są słodycze i przez ciebie prawie wypadł mi dysk.- Powiedział powoli Hazza.
Przestraszyłam się chłopak nie był zadowolony. Co było widać po jego minie. Odpowiedziałam o wiele za szybko.
-Nie nie ma tam żadnych słodyczy, skąd Ci to przyszło do głowy. –Powiedziałam mocniej chwytając plecak, który i tak po chwili był już w posiadaniu loczka. No to koniec ze mną. Nie ma, co to było krótkie życie Tomi Kawlis. Czekałam tylko na to jak zareaguje posiadacz mojego plecaka. Co chwilę spoglądał to na mnie to na zawartość plecaka. Chłopak zaczął wyciągać wszystko z niego. Dwie paczki ciastek, cztery paczki żelek, do tego paluszki no i dwa słoiczki nutelli. Usłyszałam cichy śmiech obok siebie. Spojrzałam się na Zayna. Bo to właśnie do niego należał śmiech.
-No, co wzięłam trochę na wszelki wypadek jakbym zgłodniała. – Powiedziałam tłumacząc się. Było mi trochę głupio.
-Przecież to się w głowie nie mieści, od dzisiaj przechodzisz na dietę, zero słodyczy. Przecież nie długo będziesz wyglądała ja Niall, a do tego możesz zachorować od tak wielkiej ilości słodyczy. I obiecuje Ci to, że tego przypilnuje. Rekwiruje plecak.
-Ale…-zaczęłam jednak Liam mi przerwał.
-Żadnego ale ,my również będziemy cię pilnować.
Nie mogłam w to uwierzyć, zabraniają mi moich ulubionych słodkości. Jak ja teraz będę funkcjonować. Splotłam ręce na piersi. Tak się nie będziemy bawić. Byłam na nich obrażona, nawet Niall nie stanął w mojej obronie. Już się do nich nie odzywałam, siedziałam cicho. Po dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Powoli wyszłam z vana, było o wiele lepiej wyjść niż wejść. Widok był cudowny. Ogromne jezioro z małym pomostem. Na około wiele drzew i kwiatów. Miałam wrażenie, że już tu kiedyś byłam. Po chwili obok mnie stała już pozostała piątka.
-Prawda, że pięknie. Zawsze tu przyjeżdżamy, aby odpocząć. – Powiedział, Zayn.
-To prawda, tu jest cudownie.- Odparłam z zachwytem.
-Kiedyś Harry nam je pokazał.- Powiedział Lou.
-Spojrzałam na chłopaka był jakiś zamyślony.
-Jak byłem mały często tu przyjeżdżałem z rodzicami. To były naprawdę świetne czasy.
Kiedy Hazza się wypowiadał miałam wrażenie, że coś się kiedyś wydarzyło na tej polanie. Lecz teraz nie miałam ochoty o tym myśleć w końcu jestem tutaj, aby odpoczywać, więc zrobię to, co umiem najlepiej, czyli leniuchować.

15 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział :) Ciekawi mnie bardzo co dalej się wydarzy z tym snem... Co on mógł oznaczać :) Ich ( TWOJE ) pomysły są fantastyczne ! ♥ czekam na następny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz jakie cudowne ! ♥♥♥
    Zrobiła Nailla w bambuko ! ♥ Ale się przy tym uśmiałam ♥ Hahahah ♥ Mam nadzieję, że będzie z Zaynem ♥ Bardzo interesuujący był ten sen ♥ Ciekawi mnie jego znaczenie ♥ POZDRAWIAM SERDECZNIE I CZEKAM NA NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne ! :D Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga :* Tylko z tego co tu widziałam, to żadko wstawiasz rozdziały ;/ Ale trudno, jakoś to muszę przeżyć ( co nie będzie łatwe ) Uwielbiam Twoje pomysły i Twój styl pisania ! ♥ Twój blog jest mega ! Super, że dzielisz się z nami Twoimi pomysłami ! ♥♥♥ Ten z Nutellą był fantastyczny, albo ze wstawianiem zdjęć na twittera ! ♥♥♥ Przepraszam za błędy :) Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwieniem na następny rozdział ♥♥♥ M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Per-fect ! :-) Ulubiony blog ! :-* Lubię Twoją historię :-* Szalone masz pomysły :-* Pozdrawiam serdecznie ^_^ Będę tu często zaglądać!! :-) :-* </3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny ten Twój blog.
    Super, że rozdziały są takie długie.
    Pomysły extra.
    Zayn mam nadzieję, że będzie z Tomi.
    Uwielbiam ich.
    Fajnie się razem bawią.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już czytałam tego bloga ;p Tylko, że stanęłam na rozdziale 4 (?) Szczerze nie pamiętam. No ale nadrobiła teraz :) Najbardziej rozwalił mnie Lou.. Niby najstarszy, ale najgłupszy ( oczywiście w dobrym sensie tego słowa znaczeniu ) ;** Masz naprawdę ciekawe pomysły : ) Czekam na next'a ♥
    Wpadniesz i skomentujesz ? : )
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, świetny rozdział, bosko piszesz, oby tak dalej :D

    Zapraszam także do mnie na nn ---> http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww :D Cudowne too ! <33 Love you ! Czekm na next <333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow ! :D Super ! :D Ciekawe pomysły <3
    będę czekać na next z niecierpliwością ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Błagam Cię odpowiedz na mój komentarz :) Kiedy będzie następny rozdział ? :* Nie mogę się doczekać, jestem z Tobą od pierwszego rozdziału, cały czas wchodziłam na Twojego bloga codziennie - choć nie było tak długo nowych rozdziałów ja zawsze wierzyłam :) Opłacało się Pojawiły się :) Prosze odpowiedz :) Kiedy będzie następny ? :* Są one wspaniałe ! :) Super historia ! :) Pozdrawiam i liczę na odpowiedź ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie rozdział pojawi się na początku tygodnia, niestety na razie nie mam za dużo czasu gdyż jestem w klasie maturalnej i jest na prawdę dużo nauki ale zdradzę, że w następnym rozdziale coś zajdzie między Tomi a Zaynem. Pozdrawia :)

      Usuń
    2. Dziękuję :) Będę czekać :) Jeeju zajdzie coś między nimi ? :O Nie mogę się doczekać ♥ Pozdrawiam i życzę weny ! ♥♥♥

      Usuń
  11. BOSKI *.* Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, więc życzę weny :))

    Zapraszam także do mnie na 1 rozdział :>
    http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Awww... :* Wspaniały !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń